PARADIDDLE - wiązanie struktury (1)

Autor:  Paweł Ostrowski
Data:  7 maja 2023
Jak odnaleźć muzykę w paradiddlach i budować nowe ćwiczenia z ich udziałem?

Tym razem o paradiddlach słów par(adiddl)ę...

PARADIDDLE to schemat znany każdemu perkusiście. Uczymy się ich już na początku swojej przygody z bębnami, najpierw katując się niewygodnymi ćwiczeniami na werbel, w których musimy połączyć dwójki z jedynkami i to na tyle precyzyjnie by nie było słychać kiedy gramy dwójkę a kiedy jedynki … Później przychodzi moment olśnienia! Bo przecież paradiddle genialnie brzmią na zestawie, jako efektowne groove’y, efekciarskie drum fille, jednak warto było obstukać je z każdej strony, by uczynić z paradiddle naprawdę muzykalny pożytek. Warto jednak starać się szukać jeszcze głębiej, dociekać dalszych zależności, szukać zastosowań. Dlatego w tym cyklu chcę pokazać kilka moich ćwiczeń, dzięki którym budujemy swój warsztat techniczny, zwiększając świadomość gry, z udziałem paradiddle, jako uniwersalnych struktur łączących praktycznie 99% tego co potrzebujemy zagrać na zestawie, czyli - jedynki z dwójkami.

Najpierw krótka powtórka, czyli 4 rodzaje paradiddle pojedynczego, w zależności od położenia dwójki względem grupy szesnastkowej:

Paradiddle 1: R L R R   L R  L L   (R- prawa, L- lewa, z ang.)

Paradiddle 2: R L L R   L R L L

Paradiddle 3: R R L R   L R L L

Paradiddle 4: R L R L  L R L R

Figura oczywiście jest symetryczna, więc gramy raz od prawej (4 pierwsze uderzenia) i raz od lewej ręki (kolejne 4).

Już na poziomie elementarnym (werbel, pad) warto zadbać o kilka szczegółów, tzn.:

-Wyrównane brzmienie ( i dynamika!) wszystkich uderzeń paradiddle - by nie dało się wysłyszeć różnic między dwójkami a jedynkami.

-Umiejętność swobodnego grania w różnej dynamice (od cichego bo bardzo głośnego, z włączeniem crescendo i decrescendo - coraz głośniej, coraz ciszej). W tym wypadku dbamy o to by wszystkie uderzenia grane były z tą samą dynamiką (chyba że gramy coraz głośniej i coraz ciszej, np. w obrębie jednego taktu), ale przede wszystkim, gdy zmienia się dynamika to zwracamy uwagę na niezmienny time, czyli równo z metronomem, niezależnie od głośności!

-Warto paradiddle ćwiczyć też na zestawie, na początku na różnych instrumentach, poza werblem ,czyli: tomach, talerzach, by w końcu zacząć budować z nich groove.

Scalanie struktury

Dla mnie paradiddle to także sposób na “wiązanie” materii muzycznej, tzn. pewien sposób myślenia i wypełniania przestrzeni. Jeśli założymy, że najprostszy składnik rytmu, groovu, mówiąc ogólnie - perkusyjnej partii, składa się z uderzeń naprzemiennych (powiedzmy, że jest to “elementarna komórka” organizmu jakim jest groove), wobec tego uderzenia naprzemienne łączymy za pomocą dwójek.

Temat wypełniania dwójkami jest równie obszerny co inspirujący, bo dowolny układ akcentów w takcie możemy wypełnić taką ilością dwójek ile się tylko ”zmieści” pomiędzy akcentowanymi “punktami taktu”,  a tam gdzie się już nie da wstawić jedynki. 

Weźmy dla przykładu taki układ akcentów w takcie:

A teraz zagęszczamy puls do szesnastkowego i tam gdzie znajdowały się pierwotne dźwięki (przykład powyżej) zaakcentujemy, wypełniając tam gdzie się da dwójkami między akcentami.

Zauważ, że przed drugim akcentem (na 2i) musiałem wstawić jedno pojedyncze uderzenie, a reszta szesnastek ładnie układa się dwójkowo pomiędzy akcentami.

Dodatkowo kończymy układem LR, więc kolejny takt wygodnie będzie zacząć od przeciwnej ręki (czyli lewej).

Takie formy, w których dwójek jest więcej niż par jedynek nie nazwiemy już paradiddlem, ale paradiddle diddle lub ich pochodnymi, w każdym razie są to mega przydatne technicznie struktury, którym zajmę się w którymś z kolejnych spotkań.

 

Teraz odniosę się do paradiddle, bo są to w końcu główni bohaterowie tego wpisu.

Spójrzmy na każdy z czterech paradiddle jako na akcenty pojedyncze wypełnione dwójkami w określonych miejscach, mamy więc taki układ ćwiczeń:

PARADIDDLE 1

PARADIDDLE 2

PARADIDDLE 3

PARADIDDLE 4

Zmiana myślenia na wypełnianie dwójkami i ogrywanie tych paradiddle w taki sposób to zupełnie nowe możliwości i świeża perspektywa, jako że mogę np.:

-ogrywać pojedynczo (zamiennie) same akcenty grane jedynkami + pełną wersję paradiddle’ową,

-akcentowane jedynki przenosić na tomy, talerze (ze stopą lub nie), pozostawiając dwójki na werblu - masz już kolejną porcję inspirujących ćwiczeń,

-dwójki przenieść na hihat, akcenty zostawić na werblu (do tego np. dołożyć stopę, kóre wzmocnią siłę akcentowanych szesnastek na werblu),

- wreszcie łączyć z sobą różne rodzaje akcentów (np. po pół taktu samych akcentów z paradiddle 1 i pół taktu z paradiddle 2, po czym w następnym takcie łączyć pełnego paradiddle 1 - też pół taktu - z paradiddlem 2, akcentując werbel w tych samych miejscach co takt wcześniej, bez dodanych dwójek).

Już na tym poziomie zabaw jest wiele i ogranicza nas tylko wyobraźnia.

Proponuję jeszcze jedną ”zabawę” w tym spotkaniu, tzn. wypełniamy strukturę szesnastkową taktu w taki sposób, aby maksymalnie zaangażować rękę prawą (hihatową), czyli jak najwięcej szesnastek zagrać tą ręką (WYZWANIE 1) oraz w drugim wariancie - jak najbardziej zaangażować rękę werblową, czyli lewą (WYZWANIE 2).

Dodatkowo stawiam sobie jeszcze warunek, aby układy zawierały akcenty na pełną miarę, czyli na 1 2 3 4 w takcie. (Po co tak? aby zbudować z tego wygodny groove)

Jak mogę podejść do tych WYZWAŃ? Wykorzystać po prostu różne rodzaje paradiddle. 

WYZWANIE 1 - mój pomysł na większe zaangażowanie ręki prawej to:

paradiddle 1 (1sza połowa) + paradiddle 2 (2ga połowa):

 

Od razu buduję wersję groove’ową (takt drugi), bardzo wygodną i efektowną, a także efektywną (lewa uderza stosunkowo rzadko i tylko pojedyncze dźwięki więc się nie męczy na werblu oraz w groovie).

WYZWANIE 2 - buduję schemat z użyciem innej kombinacji paradiddle:

paradiddle 2 (1sza połowa) + paradiddle 3 (2ga połowa):

W tym momencie maksymalnie angażuję rękę werblową (np. w celach treningowych słabszej ręki lub po prostu dlatego, że chcę zagrać maksymalnie dużo ghostów w groovie).

I na tej zasadzie mogę budować sobie kolejne interpretacje paradiddle, łączyć ćwiczenia, uzyskując oczekiwany efekt (akcent na werblu tam gdzie chcę, stopę z hihatem w miejscu gdzie chcę - bo mogę sobie wyznaczyć konkretne miejsca taktu gdzie ma być stopa, więc i hihat, a więc ręka prawa - także użytecznych kombinacji mam dużo.

MODA NA PARADIDDLE? Czemu by nie 🙂

 

Prawdopodobnie rozwinę temat paradiddle’owy w moim drum blogu, więc tyle na ten moment, zachęcam do wypróbowania zawartych powyżej ćwiczeń w praktyce.

Jeśli zaciekawił Cię temat paradiddle potraktowanych w bardziej oryginalny sposób to stworzyłem też materiał edukacyjny PARADIDDLE DRUM CHALLENGE, w którym znajdziesz też dużo nowych ćwiczeń.

P.O.zdrawiam

Powrót do strony Drum Blog
Paweł Ostrowski
Jestem perkusistą „aktywnym”, tzn. gram dla ludzi, udzielam się jako sideman i muzyk sesyjny, a do tego uczę grać na perkusji, doskonaląc się samemu przez cały czas. Praca perkusisty wymaga od nas ciągłego pokonywania własnych słabości oraz kreatywnego, nierutynowego podejścia do grania, a moim sposobem na dobrą formę jest aktywność sportowa oraz ciekawi ludzie, którymi się otaczam. Granie na bębnach oznacza dla mnie tworzenie muzyki zespołowo, nie w pojedynkę, natomiast przekazywanie wiedzy innym to jeszcze głębszy poziom relacji, który mnie pasjonuje.
Copyright © 2008-2024 Paweł Ostrowski. Wszelkie prawa zastrzeżone!